Luis dał znak Ricardowi. Zespół śledczy musi wrócić do domu Marty. Poszukać wszystkich dokumentów własnościowych, faktur, pożyczek i wszelkich dowodów jej sytuacji finansowej. Dwie godziny później Ricardo wrócił z pudełkiem dokumentów. Wyjął plik papierów. To umowa kupna domu. Jest w 100% na nazwisko Juliana. Istnieją przesłanki, że Marta próbowała zainicjować przelew, twierdząc, że jej mąż zaginął. Wyjął kolejny plik. Są to pokwitowania za pożyczki od Marty dla Juliana, na kwotę prawie 60 milionów pesos, uzasadnione niewielką inwestycją w osobisty biznes.
Nie ma śladu zwrotu kosztów. Luis spojrzał na Rosę. Motyw finansowy, groźby w wiadomościach i miejsce zbrodni. Mamy wystarczająco dużo. To nie wszystko, dodał Ricardo. Odkryliśmy, że Marta często kontaktowała się z nieznanym numerem, mężczyzną o imieniu Salvador y Barra, za pośrednictwem prywatnych wiadomości w mediach społecznościowych. Luis postukał kostkami palców w stół. Chcę się widzieć z tym mężczyzną. Tego samego popołudnia Salvador y Barra, wysoki mężczyzna z zadbanymi włosami i ciemną koszulą, został zabrany na salę przesłuchań.
Wydawał się zdenerwowany, jego wzrok błądził we wszystkich kierunkach. „Jak poznałeś Martę Gómez?” – zapytała wprost Rosa. Salvador przełknął ślinę. „Spotkaliśmy się w grupie inwestycyjnej. Rozmawialiśmy online, widzieliśmy się kilka razy. Byłeś z nią w związku?” – zapytał Luis. Salvador zawahał się. „Miałem do niej uczucia, ale nie zrobiliśmy nic złego. Zawsze powtarzała, że jej mąż jest okropnym człowiekiem i że ma dość jego kontrolowania jej. Kiedyś wspomniała o skrzywdzeniu męża” – wtrącił Ricardo.
Salvador wziął głęboki oddech. Kiedyś powiedział: „Chciałbym, żeby zniknęła, ale myślałem, że to impulsywny wyraz”. Rosa powtórzyła słowa. „Uważasz, że Marta jest impulsywna?” Salvador milczał. „Nie, jest bardziej wyrachowana, niż myślałem”. Tymczasem w domu Doñi Carmen, matki Juliana, mała Victoria rysowała przy oknie. Carmen postawiła szklankę mleka obok dziewczynki. „Co rysujesz, kochanie?” zapytała słodko. Victoria wskazała na kartkę papieru.
Pod kafelkową podłogą, otoczona ułożonymi płytkami, leżała wirująca postać. To tata. Tata jest tam na dole. Carmen zacisnęła pięści. Jej głos się załamał. „Kto ci to powiedział?” „Słyszałam” – odpowiedziała Victoria, wciąż wpatrując się w rysunek. Mama miała dużą patelnię. Tata powiedział, że nie. Mama uderzyła nią mocno. Tata już się nie odezwał. Carmen drżała, próbując się bronić. „A co się potem stało?” – zapytała mama. „Nikomu nie mów. Jeśli to zrobisz, nasza rodzina się rozpadnie”.
Carmen oparła głowę na dłoniach. Łzy płynęły jej niekontrolowanie. W pokoju śledztwa Rosa doszła do wniosku: Marta nie tylko popełniła zabójstwo, ale także próbowała je zatuszować, tworząc fałszywą scenę, inscenizując remont i wyprowadzając dziewczynę z domu, aby stworzyć alibi. Namawiała ją do milczenia, manipulowała nieletnią, a to tylko pogarsza sprawę. Luis się zgodził. Zażądam postawienia zarzutów zabójstwa z premedytacją, ukrycia zwłok i zmuszenia nieletniej do milczenia.
„Musi ponieść wszystkie konsekwencje” – dodał stanowczo Ricardo. „Nie tylko dla Juliana, ale także dla Victorii, dziewczyny, która od czwartego roku życia dorastała w świecie kłamstw i przestępczości”. Rosa spojrzała na zegarek. „Przygotujcie się na przesłuchanie wstępne. Chcę, żeby wszystkie dowody były perfekcyjnie zorganizowane. I nie zapominajcie o słowach Victorii; nawet jeśli nie będą to oficjalne zeznania, będą emocjonalnym centrum sprawy”. Luis wstał, a jego głos obniżył się. „Nie jesteśmy tu tylko po to, by szukać sprawiedliwości dla zmarłej osoby. To także sposób na ocalenie duszy ocalałej, która nosi w sobie wiele ran”.
W drodze powrotnej do domu Carmen, Francisca zapytała cicho: „Myślisz, że Victoria rozumie wszystko, co się stało?”. Carmen pokręciła głową, a jej oczy poczerwieniały. Jest tylko dzieckiem, ale najbardziej boli, gdy dziecko rozumie za dużo i nikt nie daje mu prawa, żeby to powiedzieć. Francisca z trudem przełknęła ślinę. Nigdy nie widziałam dziecka tak cichego, a jednocześnie tak zranionego. Kiedy Victoria powiedziała: „Tata jest zimny”, krew zastygła mi w żyłach. Carmen ścisnęła jej dłoń.